Fale szumiały łagodnie w oddali. Gdyby nie one
wokół panowałaby nieskazitelna cisza, która „wwiercałaby się” w uszy dwóch
osób, które siedziały na plaży i podziwiały właśnie zachód słońca. Gwiazda już
prawie całkowicie znajdowała się za horyzontem, jednak oni siedzieli przytuleni
do siebie, jakby całkowicie nie dostrzegali otaczającego ich świata..
Ciemnowłosy chłopak obejmował dziewczynę od tyłu kolanami. Nie był to jednak
uścisk, którymi obdarowuje się dwójka zakochanych w sobie osób. W ich wykonaniu
było to coś w rodzaju relacji czysto przyjacielskich.
Mogli mieć około szesnastu lat. Chłopak okręcał sobie rude loki dziewczyny
wokół swego palca. A ona tylko się śmiała opierając się o jego klatkę
piersiową.
– Piękny widok, prawda Severusie? –
spytała cicho nabierając na dłoń garść piasku, a następnie rozsuwając palce,
aby ten mógł spaść z powrotem na swoje miejsce.
– Przepiękny, Lily – powiedział. Wydawać by się jednak mogło, że
nie miał na myśli tego samego co ona. Dziewczyna miała z pewnością na myśli
słońce, które coraz bardziej znikało i zostawiało teraz tylko nikłe czerwone
promyki na niebie. Severusowi natomiast chodziło o piękność zupełnie innego
widoku. Miał na myśli ją, Lily. A przede wszystkim jej cudowne, błyszczące w
mroku, zielone oczy.
– Chciałabym tu zostać na zawsze – zaśmiała się pod nosem, zanurzając
dłoń w piasku.
– Nie powiesz mi chyba, że nie chcesz
wracać do Hogwartu? – powiedział
cicho do jej ucha.
– Jasne, że chcę! Tylko… Popatrz na
to wszystko. Jak tu pięknie. Cieszę się, że tu z tobą przyjechałam na wakacje.
Jest mi strasznie smutno na myśl, że za parę dni musimy wrócić- powiedziała z
żalem w głosie.
Severus oparł brodę na jej głowie. Westchnął.
– Masz rację… Ostatnie dwa miesiące
były cudowne. Jednak… Sama pomyśl! Wreszcie wrócimy do Hogwartu. Będziemy mogli
czarować. A co najlepsze! Będziemy mieli dużo okazji do znęcania się na tym
obrzydliwym Potterze. Parę uroków i tym podobnych rzeczy i już mu nie będzie do
śmiechu…
Lily poderwała się jak oparzona.
– Severusie! Obiecałeś mi coś!
Powiedziałeś, że nie będziesz z nim zaczynał. A poza tym… Jak na razie to
Huncwoci dają nam w kość. A właściwie
to tobie.
Zabolały go te słowa. Nie dał jednak tego po sobie poznać.
– Lily, przecież tylko żartowałem.
Nigdy nie składam obietnic, nie dotrzymując ich. Znam potęgę słowa. I… Nie
nazywaj ich… Huncwotami… Mówią tak o sobie, jakby myśleli, że są potężni, a tak
naprawdę są bandą błaznów. Chodź tu… Usiądź przy mnie…
Dziewczyna ponownie usiadła – tym razem obok niego. Położyła nogę na nogę i
spuściła wzrok. Jej puszyste włosy prawie całkowicie przysłoniły jej twarz.
Severus mógł teraz ujrzeć jedynie jej zielone oko, które świeciło w ciemności.
Te oczy kochał w niej najbardziej. Poznałby je wśród miliona innych oczu. Były
wyjątkowe. Unikatowe. Tylko ona miała te duże, kocie oczy.
– Sev… – zaczęła ledwo słyszalnym głosem z pełną powagą. – Obiecasz mi coś?
– Wszystko – powiedział nawet nie zastanawiając się, o co może jej chodzić.
Był w stanie obiecać jej i zrobić dla niej wszystko.
Nachyliła się. Poczuł zapach jej kwiatowych perfum… Wyszeptała mu do ucha:
– Obiecaj mi, że zawsze pozostaniemy
przyjaciółmi. Cokolwiek by się nie stało. Że zawsze będziemy mogli na sobie
polegać…
– Przecież wiesz, że ja…
– Po prostu obiecaj – przerwała mu.
– Obiecuję, Lily…
Uśmiechnęła się. Lecz czy on mógłby jej tego nie obiecać. Po pierwsze sam tego
pragnął, a po drugie patrząc jej w oczy nie mógł postąpić inaczej…
– Wiesz, że przed chwilą
powiedziałeś, że nigdy nie składasz obietnic nie dotrzymując ich?
– A więc nie wymigasz się od tego – zaśmiała się.
Lily wstała szybko i zaczęła uciekać w stronę morza:
– Nie dogonisz mnie! – krzyknęła radośnie.
– Jesteś tego, aby taka pewna? – odpowiedział już za nią mknąc.
Tymczasem słońce całkowicie znikło za linią horyzontu…
– Zawsze?
– Zawsze.
– Tak, wiem…
– Nawet bym nie śmiał – powiedział wyciągając rękę i
odgarniając jej włosy za ucho. Tak, aby mógł także ujrzeć jej drugie zielone
oko.
Po chwili razem śmiali się wniebogłosy pływając radośnie w morzu i ochlapując
się wzajemnie. Nie obchodziło ich nawet to, że pomoczyli sobie całe ubrania.
Chcieli aby ta chwila trwała wiecznie.
--
Witajcie :)
Tak więc mam tutaj trochę miejsca na przedstawienie się i opowiedzenie kilku słów o tym "co?", "gdzie?" i "jak?".
Po lewo macie zakładkę, w której możecie mnie bliżej poznać.
Jest to już mój któryś z kolei blog z opowiadaniami. Tym razem postanowiłam napisać historię Severusa i Lily. Od razu ostrzegam, że na potrzeby opowiadania niektóre rzeczy będą troszkę odbiegały od kanonu, ale myślę, że nie będą to jakieś drastyczne zmiany.
Hm... To by było chyba na tyle... Mam nadzieję, że prolog przypadł Wam do gustu i będziecie śledzić mojego bloga i czekać na nowe rozdziały ;)
Pomysł na opowiadanie bardzo mi się podoba. Jest dużo blogów o Huncwotach, ale jeszcze nie spotkałam się z blogiem o Severusie i Lily. Widać, że są najlepszymi przyjaciółmi, chociaż Sev uważa dziewczynę za kogoś więcej. Opowiadanie ciekawie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział i pozdrawiam :D
[zmieniacz-czasu-victorii.blogspot.com/]
Bardzo dziękuję Ci za Twój komentarz ^^ To, że kogoś ten prolog zaciekawił zmotywowało mnie do dalszego pisania. Mam nadzieję, że kolejne rozdziały także Ci się spodobają.
UsuńJak tylko znajdę odrobinę czasu to na pewno wpadnę na Twojego bloga :)
Dobrze, że dałaś znać, iż niektóre rzeczy będą odbiegały od kanonu, bo już miałam pytać, jak to się stało, że po piątym roku Lily i Severus żyją ze sobą w zgodzie. ;)
OdpowiedzUsuńSam prolog jest bardzo klimatyczny, wręcz sielankowy, i to mi się w nim podoba. Naprawdę ładnie udało Ci się oddać wszystkie uczucia, przez co cały tekst czytałam z uśmiechem na twarzy. Dość typowa scena: dziewczyna mówi, że jest pięknie, a chłopak zgadza się, mając na myśli zupełnie inny widok, jednak ten schemat tutaj bardzo pasuje, a również dobrze oddaje relację tej dwójki. Także nie da się ukryć, że zaciekawiłaś mnie, jak to wszystko się rozwinie i chętnie przeczytam, co się stanie dalej. ;) Troszeczkę odbiór tekstu zepsuło mi to, że jesteś raczej na bakier z interpunkcją - nie jest źle, ale zawsze może być lepiej. Zwróć szczególnie uwagę na konstrukcje z imiesłowami, bo tutaj najczęściej zdarzyło Ci się zapomnieć o przecinkach.
Poza tym w zasadzie nie mam do czego się przeczepić, bo zrobiłaś na mnie bardzo dobre wrażenie - zarówno Ty, jak i Twoje opowiadanie. Ba! Nawet szablon idealnie trafia w mój gust, jest naprawdę prześliczny. Chociaż... Przydałoby się zaznaczyć akapity, chociażby ze względu na wygodę; z nimi czyta się o wiele lepiej. Pomijając ten szczegół... Pozwól, że podsumuję to tak: jest Severus, nie może być źle. ;) Prosiłabym Cię więc o informacje o nowych rozdziałach, o ile istnieje taka możliwość, najlepiej mailowo (wiktoria.filipowska@gmail.com).
Pozdrawiam i życzę Weny,
Fran
http://hogwart-nieco-inaczej.blogspot.com/